Chęć utrzymywania kontaktu po rozstaniu może mieć różne przyczyny. Najłatwiej byłoby zerwać relację i zająć się budowaniem swojego własnego życia na nowo. Jest to trudne, gdy mamy dzieci lub pracujemy w jednym miejscu, czy też jesteśmy właścicielami wspólnej firmy. Wtedy relacje powinny zostać utrzymane na stopie koleżeńskiej i zawodowej, aby nie ucierpiały na tym dzieci lub nasze interesy, które przecież zapewniają nam utrzymanie. Zazwyczaj kontakt po rozwodzie utrzymują pary, które wciąż coś łączy. Zwykle chodzi o dzieci, które chcą utrzymywać relacje z ojcem i matką. Jeżeli para nie ma dzieci i pracuje w zupełnie innych sektorach, całkowite zerwanie relacji jest o wiele prostsze i częstsze.
Po co utrzymywać kontakt po rozstaniu?
Nie zawsze chcemy tego oboje. Niejednokrotnie zdarza się, że to strona winna rozstania proponuje przyjaźń, aby niejako poprawić sobie samopoczucie i zminimalizować poczucie winy. Nie warto próbować budować przyjacielskiej relacji, gdy nadal cos czujemy d byłego partnera i chcemy, aby do nas wrócił. Wtedy utrzymywanie kontaktu to z naszej strony próba powrotu do dawnego związku, a nie bycie po prostu dobrymi znajomymi. Nie jest to sposób na budowę nowego życia, ale tkwienie w emocjach, które u drugiej strony wygasły. Lepiej to zakończyć. Trudno jednak całkowicie unikać kontaktu, gdy były mąż przyjeżdża w weekend po dzieci. Wtedy pomocne mogą być spotkana ze specjalistą. Nie poleca się szukana na się nowego związku, ponieważ takie przygodne romanse zwykle kończą się niepowodzeniem i mogą dodatkowo pogorszyć nasze samopoczucie. Lepiej skupić się na sobie, wyjechać gdzieś lub zająć się swoimi zainteresowaniami.
Bądźmy przyjaciółmi
Czasami potrzeba kontaktu z byłym partnerem wynika z faktu, że jest on jedyną bliską nam osobą. Wiele związków toczy się w czterech ścianach, a współmałżonkowie unikają znajomych i są zapatrzeni jedynie w siebie i swoje wspólne plany. Takie zamykanie się przed otoczeniem okazuje się niekorzystne po rozstaniu, kiedy nie mamy komu wyżalić się z powodu zdrady czy rozwodu, bo jedynym przyjacielem był nasz były partner.